Czy wiecie, że dzwon na wieży naszego kościoła ma 54 lata? Służy nam każdego dnia, przypominając o nadchodzącej Mszy świętej, a także o... ofiarności mieszkańców Gdańsk Nowy Port. Chcecie poznać jego historię?

Gdy po wojnie nasi poprzednicy przystąpili do odbudowy kościoła, zawiesili na wieży niewielki dzwon. Z czasem okazał się on niewystarczający dla miejscowej społeczności. Zacytujemy tutaj słowa ówczesnego gwardiana zapisane w kronice klasztornej w 1966 roku:

Niejednokrotnie słyszałem od marynarzy i w ogóle pracowników morza, gdyby na wieży naszego kościoła zawiesić większy dzwon, którego głos słyszeliby na morzu. Tę samą myśl podsunęli mi. o. prowincjał [Czesław Drzyzgiewicz] i o. [Mieczysław] Kierzkowski, gwardian z Włocławka.

Od słów do czynów, nasz gwardian zwrócił się do sympatyków Kościoła Morskiego:

Odwołałem się do Wiernych, aby składali złom na odlew naszego dzwonu. Ludzie chętnie znosili zużyte i zniszczone części metalowe.

Tak, nasz piękny dzwon powstał ze złomu. Przypomnimy tylko, że lata 60. XX wieku były czasem biedy, kojarzonej powszechnie z postacią siermiężnego sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki. Państwo było wrogo nastawione do Kościoła, który mógł liczyć tylko na Wiernych.

Obiega go następująca inskrypcja:

Na Tysiąclecie Chrztu Polski 966–1966
Za pontyfikatu Pawła VI kiedy biskupem gdańskim był ksiądz doktor Edmund Nowicki
Prowincjałem zakonu Ojców Franciszkanów Reformatów w Polsce ojciec Czesław Drzyzgiewicz
Przełożonym w klasztorze gdańskim ojciec Dozyteusz Napierała
Ufundowali mnie Wierni z Nowego Portu, abym głosił chwałę Stwórcy i Matki Królowej Polski
A ludowi przypominał drogę do nieba

Wyjaśnimy jeszcze, że o. Dozyteusz Napierała był gwardianem naszego klasztoru w latach 1966–1975. W pierwszym roku swojej posługi dokonał dwóch wspaniałych rzeczy: zawiesił nowy dzwon na wieży i w ten sposób pięknie uczcił Tysiąclecie Chrztu Polski w 1966 roku.